Jak miałem kilka lat to na…

Jak miałem kilka lat to na swoim starym kompie z Windowsem XP grałem w grę Syberia 2, gdzie główny bohater (Hans Voralberg) był dosyć archetypowym przegrywem, w zasadzie był to pierwszy przykład przegrywu w kulturze, z jakim się spotkałem. Mianowicie chłop w wieku 10 lat odkrył jakąś prehistoryczną jaskinię z malowidłami ściennymi i na skalnej półce zobaczył figurkę mamuta. Gdy chciał się po nią wspiąć to upadł na głowę i od tego czasu kompletnie zatrzymał się w rozwoju mentalnym. Dodatkowo niestety chłop nie wygrał loterii genowej. Miał babyface + był dość niskiego wzrostu. (╯︵╰,) Dzisiaj na tagu powiedzielibyśmy: it’s over dla chłopa. Nie zainteresowała się nim żadna różowa, na skutek czego chłop został starym kawalerem. Jego ojciec, który był właścicielem fabryki automatów ukrywał syna przed lokalną społecznością i jego syn praktycznie całe życie spędził w ukryciu, w pracowni zajmując się konstruowaniem maszyn. Poza maszynami miał jedno marzenie – mianowicie udać się na nieznaną światu wyspę, na której podobno żyje jeszcze ostatnia populacja mamutów włochatych (Mammuthus primigenius). ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆*:・゚

No i w wieku ponad 50 lat czy ile on tam miał (pokonując po drodze mnóstwo przeciwności) udaje się właśnie na tą wyspę z pomocą jakiejś amerykańskiej prawniczki. I przychodzą po niego mamuty, jeden mamut podaje mu swoją trąbę, której on się chwyta i wchodzi na jego grzbiet i razem z mamutami znika za horyzontem. Wspaniałe, rozczulające zakończenie. (jest na YT-bie jakby kogoś zainteresowało (Syberia II ending))
Dodatkowo grze towarzyszyła piękna muzyka. https://www.youtube.com/watch?v=bElgZw28v84&ab_channel=GamingOSTs

#przegryw #feels #wspomnienia #gehenna #gry #komputer