Pamiętnik anonimowego…

Pamiętnik anonimowego Stalkera, znaleziony na karcie pamięci nadgryzionego PDA, data nieoznaczona:

„Zimny, jesienny deszcz stuka o zaparowaną od oddechu szybę skafandra ochronnego.

Wciąż nie mogę się przyzwyczaić do ograniczenia ruchów i głośnego świstu powietrza z zaworów maski przeciwgazowej, który razem dźwiękiem kropel na szybie hełmu niemal całkowicie zagłusza otoczenie, ale wiem już, że warto było oddać wszystkie ruble naukowcom i dorzucić jeszcze dwa artefakty za ten skafander.

Gdyby nie on, dawno leżałbym z nogami przeżartymi do kości przez kwas w Garalecie i prosił o dobicie, w którą wbiegłem, uciekając nieuważnie przed patrolem wojskowych, który kompletnie z dupy pojawił się w głębi Zony. Cholerne trepy zgubiły się i miały nieziemskiego farta dojść aż tutaj, albo to znowu jakaś skazana na porażkę tajna misja ukraińskich sił specjalnych.

No ale niech Zona pochłonie trepów, mam swoją misję do wykonania. Jako że skafander pochłonął niemal cały majątek, a jeść coś trzeba (a i patronów do kałacha nie zostało za dużo), podjąłem się znalezienia jakichś dokumentów w starym kompleksie przemysłowym przy bagnach. Z początku miało to być łatwe zadanie, ale później okazało się, że te dokumenty leżą w podziemiach tegoż kompleksu. Nosz ku#wa…

Starych, sowieckich podziemi nienawidzę prawie tak bardzo jak szwendania się nocą po Zonie. Nie dość, że same w sobie są niebezpieczne, bo tu ci się coś na łeb zwali, a tam się połamiesz wpadając po ciemku w jakiś szyb, gdzie powinna być winda, to jeszcze nie ma ch#ja, żeby nie zalęgło się tam jakieś świństwo, czy inna rodzinka mutantów nie urządziła tam sobie swojego M4, przytulnie wystrojonego kośćmi i flakami idiotów, którzy tam włażą. A dziś ja jestem tym idiotą.

Najgorsze w tych podziemiach jest to, że nawet jak już zmądrzejesz i chcesz spie@#lać, to uciekając najczęściej gubisz się w tym ciemnym jak dupa snorka betonowym labiryncie i wbiegasz w jakiś ślepy kąt, mając za plecami stado tutejszych lokatorów, zadowolonych z twojej wizyty tak, jak patusy z wizyty komornika.

No ale nie ma wyboru, zadanie wzięte, trzeba wykonać, bo wolę zdechnąć w podziemiach, niż z głodu zacząć jeść mięso mutantów jak spora część biednych stalkerów. Podobno niektórzy kucharze potrafią je nawet ugotować tak, że ci radiacja flaków nie wypali, o ile wódą popijesz, ale mi na samą myśl, że miałbym jeść jakąkolwiek część ciała takiego mięsacza chce się zarzygać całą szybę skafandra, bo niedobrze to się robi już od samego patrzenia, jak mięsacz jeszcze żywy wesoło hasa na tych swoich pajęczych nóżkach po zonie, taki jest paskudny.

Dobra, koniec tej pisaniny, chemia zaczęła działać. Idziemy po dokumenty…”

Ech, Stalker to chyba najbardziej klimatyczna strzelanka jaką kiedykolwiek zrobiono. A z modami to już całkiem. Jak już raz wsiąkniesz, to chcesz wracać i wracać.

#gry #stalker #pcmasterrace #takaprawda